Maluszek, barwny pokoik,
kolorowa, grająca karuzela nad łóżeczkiem, kocyk we wszystkich kolorach tęczy, a tutaj propozycja czarno – białych,
bardzo prostych, wydawać by się mogło ubogich graficznie
książeczek? O co chodzi?
Dzisiaj postanowiłam napisać dla Was
recenzję książeczek kontrastowych dla Najmniejszych. Dlaczego
akurat takie książeczki wybrałam, co jest w nich takiego fajnego,
że są idealne dla niemowlaków i stymulacji ich rozwoju? Przecież
takiego trzymiesięcznego bobasa nie zainteresują takie czarno-białe
rysunki, powiecie ….
Nic bardziej mylnego!
Żeby zrozumieć korzyść, jaka płynie
z użytkowania książeczek kontrastowych, przedstawię Wam najpierw
pokrótce rozwój niemowlaków, przywołując etapy, do których
można wykorzystać wspomniane książeczki:
- noworodek uwielbia wzory mocno skontrastowane (szczególnie ich krawędzie) – stąd kolor czarono-biały,
- skupia wzrok na czerwonej barwie,
- pierwszy miesiąc życia przynosi umiejętność skupiania wzroku na osobach i przedmiotach,
- trzymiesięczne maluchy preferują barwy czerwone i żółte,
- czwarty miesiąc przynosi stałość percepcyjną – niemowlę rozpoznaje obiekty z różnych odległości i różnych perspektyw,
- dziewięciomiesięczne maluchy odwracają już tekturowe kartki książeczki, rozpoczyna się ich „samodzielne czytanie”,
- bardzo ważny w tym czasie również staje się gest wskazywania palcem obrazków i ich szczegółów, pole wspólnej uwagi, wzajemne zwracanie uwagi na to co widzi maluszek. Mały Czytelnik powinien szukać potwierdzenia na twarzy współtowarzysza tego co widzi, by mógł usłyszeć od niego nazwę wskazywanego obiektu, szczegółu. Ważne jest podczas takiego „czytania”, by rodzic opowiadał z największym możliwym zaangażowaniem co tam się znajduje, nawet jeśli jest to tylko czarny kształt psa czy kury. Jeśli maluch nie wskazuje samodzielnie, należy wziąć jego paluszek wskazujący i wspólnie pokazywać.
PODCZAS TAKIEGO „CZYTANIA”
KSIAŻECZEK W MÓZGU DZIECKA TWORZĄ SIĘ NOWE KOMÓRKI I POŁĄCZENIA
MIĘDZY NIMI, A ICH ILOŚĆ WPŁYWA NA SZYBKOŚĆ I ŁATWOŚĆ UCZENIA
SIĘ NOWYCH RZECZY!
A jak wiadomo – mózg małych dzieci
jest niezwykle plastyczny, skłonny do zmian, chłonie nową wiedzę
jak gąbka, co w przyszłości tylko może zaprocentować.
Dlatego taka propozycja kolejnej,
wydawać by się mogło zabawki, to inwestycja w rozwój i lepsze
jutro dziecka.
Tutaj prezentuję książeczki
wydawnictw:WILGA oraz MARTEL przeznaczone co prawda dla dzieci od 6
miesięcy. Jednak książeczka ze zwierzątkami Zwierzaki maluszka
może być wykorzystywana już spokojnie przez dzieci trzymiesięczne,
prostota, kontrast, kolor, kształty, doskonale stymulować będą
zmysł wzroku dziecka.
Świat
dzidziusia oraz Nasze buzie doskonale
sprawdzą się u maluchów, u których chcemy stymulować już gest
wskazywania palcem i koordynację wzrokowo-ruchową. Szczegóły
rysunków umożliwią nam to. Tam też pojawia się już więcej
barw, ale nadal zasada kontrastu i prostota przekazu zostaje
zachowana.
Kilka słów o technicznej stronie
książeczek:
- cena – niewielka, już od kilku złotych,
- wykonanie – twarde, grube, dobrze sklejone karty,
- wielkość – w sam raz do torebki :),
- grafika – odpowiednia, nie jest przesadzona, zgodna z założeniami stymulacji,
- seria rośnie razem z dzieckiem – książeczki przeznaczone są dla konkretnego wieku, zgodnie z rozwojem umiejętności postrzegania.
Przed zakupem, jeśli to możliwe,
zobaczcie jak wyglądają karty książek, mogą okazać się tylko z
nazwy kontrastowymi … A, że już wiecie czego szukać we wnętrzu
takiej książeczki, śmiało możecie wyruszyć na poszukiwania.
Artykuł ten nie jest sponsorowany.
Komentarze
Prześlij komentarz